Jak mieszka Martyna Wojciechowska?
Dziennikarka, reporterka, publicystka, ale przede wszystkim podróżniczka. Od lat inspiruje miliony Polaków i śmiało przełamując międzynarodowe bariery, zachęca ich do poznawania odległych krain, fascynujących kultur, niecodziennych wyznań i smaków.
O swoim podejściu do podróżowania mówi: „dziś wiem, że świat można odkrywać ciągle od nowa, bo zawsze spotka się innych ludzi”. Martyna Wojciechowska, bo o niej mowa, roztacza wokół siebie barwną aurę niezwykłości, egzotyki, świeżości. Czy za drzwiami jej 220-metrowego mieszkania kryje się podobny duch? Aby to sprawdzić, zapraszamy Was w podróż po wnętrzach, w których można napotkać nie tylko moc pamiątek z Nepalu, Birmy czy Ghany, ale również świetny, spójny styl oraz intrygujący kalejdoskop rozmaitych drobiazgów pełnych wspomnień.
Kierunek Azja!
W jednym z wywiadów zastanawiała się, czy to my wybieramy nasze podróże, czy może one wybierają nas. Cóż, być może każdy człowiek ma ukryty wewnętrzny kompas, który przyciąga do niego konkretne kierunki świata, kraje i ścieżki. Warto zwrócić uwagę, że takie odległe wojaże potrafią mieć ogromny wpływ na nasz gust i wyczucie stylu, które kształtują się wraz z tym, jak poznajemy świat.
Martyna Wojciechowska postawiła przede wszystkim na inspiracje azjatyckie. Wiele tu solidnego, egzotycznego drewna i pięknych, szlachetnych barw - brązu, czerwieni, turkusu i starego złota. Dzięki temu, że dziennikarka poszła za głosem własnej estetyki, udało jej się stworzyć aranżacje niebanalne, klimatyczne i przede wszystkim takie, w których ona sama czuje się komfortowo.



Drewno, cegła i... tajemnicze drzwi
Mieszkanie Martyny jest absolutnie bezkompromisowe, przez co niezwykle spójne i harmonijne. Drewno w ciepłej tonacji odgrywa tu bardzo istotną rolę, nie zabrakło również modnych ceglanych wykończeń. W salonie, oprócz wspaniałej kanapy wykończonej ekologiczną skórą i wysokojakościową tkaniną w orientalne wzory, naczelną gwiazdą aranżacji pozostają tekowe drzwi. Jak się okazuje, jest to oryginalny element sprowadzony z Indii. I choć w praktyce prowadzi „donikąd”, dzięki nim wnętrze zdecydowanie ma to „coś”!

Alkowa z widokiem na Indie
W sypialni Martyny czuć najprawdziwsze Indie. Nad tapicerowanym zagłówkiem łóżka pyszni się (ponownie!) zaskakujący element - tym razem są to oryginalne drewniane okiennice. Można by pomyśleć, że mieszkanie dziennikarki pełne jest tajemniczych przejść i zakamarków. Co ciekawe, zamiast klasycznego baldachimu, wykorzystano chustę w orientalne desenie i zawieszono ją tuż pod sufitem. Innym elementem, który przyciąga wzrok, pozostaje subtelnie połyskująca narzuta, która dodaje wnętrzu nieco splendoru i rozjaśnia je optycznie.
Orientalny ład
Zaglądając do kuchni czy garderoby, nietrudno zgadnąć, że Martyna - mimo kreatywnego usposobienia i artystycznej duszy - lubi porządek. W utrzymaniu ładu w obu wnętrzach pomaga jej pojemna zabudowa meblowa wykonana na zamówienie. Dzięki temu, że meble pozbawione są ozdobników, tworzą świetne tło dla dekoracyjnych perełek designu - orientalnych lamp czy wspaniałego siedziska zaprojektowanego z drewna mango. Warto zwrócić jednak uwagę na uchwyty szaf w garderobie, które zostały wykonane ze skóry ekologicznej. Detal uroczy w swej prostocie, a jak wiele zmienia!



SELSEY Komoda jednodrzwiowa z czterema szufladami Quant
1149 zł
SELSEY Komoda Skoky z przeszklonym frontem dąb z bielą
737 zł
SELSEY Komoda Rikno trzydrzwiowa z czterema szufladami Dąb biały / Biały połysk
578 zł
SELSEY Komoda Rikno trzydrzwiowa z czterema szufladami Dąb monastery / Czarny połysk
578 zł
Gabinet dumania
W gabinecie Martyny czuć mocny powiew stylu kolonialnego - orientalna lampa, globus w stylu retro czy leciwa mapa zamknięta w drewnianej ramce to jego znaki rozpoznawcze. Warto również zwrócić uwagę na obszerny dębowy regał, który, choć nowoczesny, po raz wtóry zaskakuje patentami rodem z tajemniczej indyjskiej rezydencji - frontowa część mebla jest przesuwana, przez co kryje za sobą drugi rząd półek.
Biurko czy budda?
Co ciekawe, mimo że bezapelacyjną gabinetową gwiazdą pozostaje biurko - przepiękne, ciężkie, drewniane, ozdobione złocistymi okuciami, nasz wzrok szybko wędruje poza blat mebla. Oto stary, gliniany odlew buddy, który Martyna własnoręcznie odnawiała. Kolejny wspaniały element „z duszą”!

Łazienka z niebanalnym rysem
Łazienka globtroterki może śmiało nosić miano saloniku kąpielowego - zmieściła się tu i praktyczna kabina typu walk-in, i wygodna owalna wanna. Wnętrze jest niezwykle ciepłe i przytulne - wszystko za sprawą drewnianych wykończeń i mebli. Imitacja pęknięcia na ścianie intryguje i dodaje łazience charakteru. Dzięki temu aranżacja pozostaje niepokorna i oryginalna.

Magia detali
W mieszkaniu podróżniczki szalenie istotną rolę odgrywają stylowe niuanse. Ich siła nie tkwi jednak w ilości - Martyna wybiera detale z dużym rozmysłem i w zgodzie z konwencją aranżacji. Uwagę przyciągają np. mosiężne uchwyty i wieszaki, które nabyła podczas eskapad po azjatyckich bazarach. Takie smaczki z pewnością doceni każdy arbiter gustownych stylizacji!
Choć czas ucieka błyskawicznie, podróże nigdy nie przemijają - stale trwając w sercach i wspomnieniach. Aby być bliżej nich, warto zabrać ze sobą kilka pamiątek z dalekich stron - czasem może być to figurka z drewna egzotycznego, innym razem sznur koralików bądź po prostu fantazyjna morska muszla. Dzięki takim drobiazgom choć przez chwilę można wrócić do odległych zakątków i poczuć się tak, jak Martyna Wojciechowska - stale w intrygującej podróży.