5 pytań do Kariny Ziemieckiej - "Kocham wszelkie remonty"

Remont i projektowanie, a nawet kontakt z wykonawcami to żywioł Kariny. Jej temperament oraz pasje sprzyjają ciągłym poszukiwaniom oraz aranżacyjnym zmianom. Urządziła swój dom, a ciągle nie brak jej nowych pomysłów, którymi dzieli się na swoim blogu Mieszkanie to wyzwanie.

Gdzie poszukiwałaś inspiracji, które wpłynęły na Twoje decyzje aranżacyjne?

Pomysły czerpałam głównie ze stron internetowych poświęconych urządzaniu wnętrz. Często też odwiedzałam sklepy meblowe oraz z dodatkami do wnętrz. Niektóre pomysły pojawiły się spontanicznie, np. gdy zobaczyłam interesujące rozwiązanie w restauracji, do której zaprosił mnie mój chłopak. Zawsze inspirowały mnie wnętrza industrialne.

Co podczas remontu sprawiło największe problemy, a co przyniosło najwięcej frajdy?

Być może jestem jedną z nielicznych osób, która to powie ale kocham wykańczać wnętrza i kocham wszelkie remonty. Szybko się nudzę i lubię zmiany. Wszystko sprawiało mi ogromną przyjemność. Zarówno wyszukiwanie mebli, akcesoriów jak i nawiązywanie współpracy z wykonawcami. Nie było dla mnie rzeczy niemożliwych.

Mieliście ograniczony budżet do dyspozycji. Szukałaś wyprzedaży, okazji? Jaki jest Twój patent na nietuzinkowy projekt za niewielkie pieniądze?

Jeśli chodzi o dodatki i wyposażenie, kupowałam je sukcesywnie – przez rok na różnych wyprzedażach. Natomiast materiały użyte w mieszkaniu były zakupione u dostawcy, który zaproponował najniższą cenę idącą w parze z jakością. Na przykład panele z nadrukiem, wykorzystane w łazience, przyjechały do mnie ze Śląska, ich cena w Warszawie była 10 razy wyższa. Warto też negocjować :). Meble zostały w większości zakupione w sieciówce. Niektóre z nich przerobiłam by nadać im indywidualny charakter, np. komodzie w salonie dokręciłam nóżki, a kinkiety na poddaszu zostały zrobione z podpórki na półki.

Z którego z wnętrz jesteś najbardziej dumna?

Moim ulubionym pomieszczeniem jest łazienka. Z jednej strony surowa, za sprawą ceglanej okładziny, z drugiej - ciepła, bo płytki zastąpiłam panelami, które przechodzą z podłogi na ścianę. Te na posadzce zapewniają ciepło pod stopami. Zamysł był taki, by zastosować jak najmniejszą liczbę płytek, stąd ceglana ściana, panele oraz szkło pod prysznicem. Jestem zakochana w naturalnej cegle, dlatego pojawiła się również w kuchni.

Czy ciągle coś zmieniasz w swoim mieszkaniu?

Oczywiście. Przybywa nowych dodatków, część z nich wykonuję sama. Jak na przykład różne obrazki, typografiki, makramowe kwietniki i inne dekoracje. Zmieniliśmy również łóżko w sypialni na takie, o którym marzyłam - większe, z pikowanym zagłówkiem. Poprzednie łóżko, z racji ograniczonego budżetu, zostało zakupione za grosze na aukcji internetowej.

Zdjęcia wnętrza: Konrad Lechański