Poddasze kamienicy odmieniła nie do poznania. 120 m² Patrycji [PRZED i PO]
Blogerka, młoda mama i ambasadorka idei DIY. Kilka lat temu skończyła architekturę wnętrz, ale swoje wnętrzarskie pasje nadal niemal codziennie realizuje we własnym mieszkaniu. Patrycja Stelmasiak zaprosiła nas do Bolesławca, by pokazać nam niesamowite efekty tych prac. Zajrzyjcie na jej samodzielnie wyremontowane poddasze i sprawdźcie z nami, jakie cuda się na nim kryją!
Narożnik z funkcją spania Farese New U-kształtny z pojemnikiem prawostronny granatowy sztruks
3999 złNarożnik z funkcją spania Umill L-kształtny z pojemnikami z barkiem i pufą granatowy welur hydrofobowy lewostronny
3799 złNarożnik Dagmarri granatowy velvet prawostronny
5679 złNarożnik z funkcją spania Umill L-kształtny z pojemnikami z barkiem i pufą granatowy welur hydrofobowy prawostronny
3799 zł120-metrowe mieszkanie na poddaszu kamienicy
Dlaczego kupiłaś właśnie to mieszkanie? Nie kusiła Cię nowa – modna i wygodna – zabudowa?
Mieszkanie znajduje się na zaadaptowanym poddaszu w kamienicy niemal przy samym rynku w Bolesławcu. Ale nie tylko lokalizacja nas przekonała. W mieszkaniu urzekła mnie niesamowita przestrzeń, wszędzie widoczna więźba dachowa ale najbardziej to, że było trochę... dziwne. Mam tu na myśli ciekawe rozplanowanie, ponieważ mieszkanie ma wiele zaułków i skrytek (miejsc do przechowywania), a w salonie jest nawet antresola. Ciekawe jest jeszcze to, że do łazienki można wejść zarówno z jadalni, jak i z sypialni, ale chyba najbardziej urzekła mnie sypialnia z wyjściem na balkon.
Samodzielne prace krok po kroku
Chyba nie od początku wszystko tak tutaj wyglądało… Jakie prace tu przeprowadziłaś?
Na początku zabrałam się za balkon, który był kompletnie niezagospodarowany. Zbudowałam sofę z palet, uszyłam poduchy, postawiłam stolik i krzesełka, powiesiłam dekoracje, a mąż zrobił oświetlenie. W 2017 roku zgłosiłam balkon do konkursu magazynu „Moje Mieszkanie” i zdobyłam 1. miejsce na najpiękniej zaaranżowany balkon. Dało mi to „powera” do robienia więcej. Od tamtego czasu balkon oczywiście trochę zmienił wygląd.
Następnie zabraliśmy się z mężem za salon, który był dla nas za biały (lubimy ciemniejsze kolory). Zdecydowaliśmy się położyć na ścianie imitację cegły, która ociepliła wnętrze. Ze względów finansowych wybraliśmy tańsze formatki gipsowe, ponieważ mieliśmy bardzo dużą powierzchnię ścian do obłożenia. Ciągle jednak było mi mało, więc ścianę za telewizorem pomalowałam na ciemny grafit. Przełomowym momentem był pomysł wielkiego muralu z krukiem w salonie. Wcześniej była tam po prostu biała skośna ściana. W salonie stanęła nowa atramentowa sofa, idealna do wylegiwania się przed telewizorem.
Kolejnym miejscem, w którym maczałam palce, był pokój dziecka. Pomalowałam sufit na granatowo, a na ścianie powstał kolejny mural – kamieniczki. Na samym końcu pomyślałam o sobie i zmieniłam styl sypialni na loftowy. Na ścianie położyłam tynk oraz powiesiłam drewniane tryby z zegara. A teraz jestem na etapie metamorfozy łazienki.
Zrobiłaś to wszystko sama? Skąd u Ciebie takie umiejętności?
Tak. Dużo rzeczy staram się robić sama – od mebli po nawet najmniejsze dekoracje. Potrafię nie tylko obsługiwać wiertarkę, ale i szyć, szydełkować i haftować. Mam wrażenie, że robię to od zawsze, bo pierwszą maszynę do szycia dostałam w wieku 7 lat. Jeśli chodzi o majsterkowanie, to trwa to od stosunkowo niedawna. Może ze 3 lata zajmuję się takimi rzeczami, czyli tyle, ile prowadzę bloga. Po prostu pewnego dnia włączyłam wyrzynarkę i zaczęłam ciąć deski na balkonie. Bałam się wtedy, jak nie wiem! Wcześniej malowałam raczej obrazy niż ściany. Nawet miałam kilka wystaw.
Tuż po wejściu przywitał nas ogromny kruk. To też Twoje dzieło?
Tak i dodam jeszcze, że malowałam go, będąc w zaawansowanej ciąży. Zajęło mi to ok. 20 godzin. Sama nie wiem, skąd miałam wtedy siłę na bieganie po drabinie. Kruk niewątpliwie robi wrażenie na naszych gościach. Jest takim mocnym punktem w salonie.
Metamorfoza pokoju dziecka
Widzimy, że zabytkowe kamieniczki można podziwiać nie tylko w rynku w Bolesławcu...
Bardzo lubię motyw kamieniczek, dlatego namalowałam je na ścianie. Wcześniej był tu pokój dla gości. Zaczęłam go malować, kiedy byłam już w ciąży. Część pokoju znajduje się pod antresolą i to podzieliło go na dwie części. Wystające belki na suficie są tak jakby dachem, a reszta sufitu, która jest w kolorze granatowym – niebem nad kamieniczkami. Łóżko musiało pasować do motywu kamieniczek, dlatego zaprojektowałam je tak, aby przypominało budynek. Oparcie łóżka jest wycięte ze sklejki w kształcie dachu z kominem, a okrągłe okienko na środku pełni również funkcję lampki nocnej. Okienko zamiast szyby ma mleczną pleksi, która niesamowicie rozprasza światło. W pokoju jest mnóstwo moich projektów DIY – od dywanika, poprzez półki, a kończąc na dekoracjach.
Garderoba i sypialnia z loftowym lookiem
Skąd pomysł na metamorfozę garderoby i sypialni w loftowym stylu?
Zaczęło się od garderoby. Szafa typu komandor już tutaj była. Nie wyglądała za bardzo stylowo z tymi wykończeniami z aluminium. W myśl zasady „nie możesz zmienić – pokochaj” przyszło mi do głowy, aby dodać do niej czarne szprosy. Wcześniej wykleiłam je z czarnej taśmy izolacyjnej, jednak to nie zdało egzaminu i szybko zamieniłam je na drewniane. Srebrne listwy z aluminium również zamalowałam czarną emalią. Na koniec dodałam czarny uchwyt, jak to przy loftowych drzwiach. Na sam koniec zobaczyłam, że dzięki tym zabiegom garderoba optycznie się poszerzyła.
Ściana za łóżkiem w sypialni jest wykonana barwionym tynkiem. Moją inspiracja był styl wabi-sabi. Aby dodać ścianie trochę bardziej loftowego charakteru i dramatyzmu, zrobiłam w niej dziury (takie miejscowe odpryśnięcia tynku), odsłaniając czarną farbę z poprzedniej metamorfozy. Na belkach powiesiłam okrągłe żarówki „edisonki” na czerwonych kablach, które oświetlają instalacje ścienną: wielkie trybiki zegara wycięte przeze mnie ze sklejki. Trybiki wygadają na stare dzięki zastosowanej przeze mnie metodzie postarzania. Do bazowej farby dodaję odrobinę tynku, nakładam drugą warstwę, a po wyschnięciu ścieram farbę... tarką do stóp, która świetnie się do tego nadaje.
Remont balkonu tanim kosztem
Robi się ciepło, więc wyjdźmy na balkon. Co tu się wydarzyło?
Balkon był wykonany tanim kosztem, jednak dużym nakładem mojej pracy. Jedynym, co tam zastałam, były deski na podłodze. Najpierw zrobiłam sofę z kilku palet. Ciekawe jest to, że w sofie jest również skrytka na moje narzędzia ogrodowe. Do sofy dobudowałam dodatkowy ruchowy moduł i dzięki temu z sofy można zrobić narożnik. Poduchy również postanowiłam sama uszyć na wymiar. Pierwsza wersja była z wypełnieniem z gąbki szarpanej, a teraz zmieniłam je na lepszą kulkę silikonową. Nad sofą powiesiłam ręcznie robiony szyld. Stolik z gałęzi przewiązany paskiem również robiłam sama. Blat stolika jest wylany przezroczystą żywicą epoksydową. Na koniec zawiesiłam firanki z woalu kupione w second handzie.
Metamorfozy Twoich wnętrz to drogie inwestycje czy raczej niskobudżetowe akcje?
Staram się robić większość rzeczy sama. Na przykład mogłabym kupić tapetę, zamiast ręcznie malować mural na ścianie. Po prostu trzeba to lubić. Dla mnie jest to jak medytacja. Często używam rzeczy z odzysku albo z drugiej ręki, które potem przerabiam. Kupuję tylko wtedy, gdy już muszę albo jak coś mi się bardzo spodoba.